Co warto zobaczyć na Starym Mieście?
Przechadzając się dziś po Placu Zamkowym możemy skierować kroki ku solidnym murom obronnym Starego Miasta. Wchodząc w międzymurze od strony ulicy Podwale natkniemy się na uwiecznioną w brązie, naturalnej wielkości elegancką postać mężczyzny w kapeluszu.
Czyj pomnik znajduje się na Starym Mieście przy jego murach obronnych?
To pomnik Jana Zachwatowicza, który położył wielkie zasługi w procesie odbudowy Stolicy po zniszczeniach II wojny światowej.
To na podstawie jego działań i prac wykonanych z pomocą studentów Zakładu Architektury Polskiej Politechniki Warszawskiej została zinwentaryzowana historyczna zabudowa Starówki.
Celem inwentaryzacji prowadzonej w latach 30. XX wieku było „odsłonięcie i uczytelnienie zabytkowych reliktów fortyfikacji. Studia i badania nad fortyfikacjami prowadził oraz kierował pracami konserwatorskimi Jan Zachwatowicz, od 1930 r. pracownik ZAP” – czytamy na stronie Urzędu m. st. Warszawy.
I dalej: „Przez zaledwie dwa lata udało się odsłonić fragment obu linii murów obronnych pomiędzy Barbakanem, od ul. Nowomiejskiej do wylotu ul. Wąski Dunaj. Mur wewnętrzny został uwidoczniony na całej długości tego odcinka. Mur zewnętrzny od Barbakanu do ul. Szeroki Dunaj – obustronnie. Natomiast dalszy odcinek do ul. Wąski Dunaj tylko od strony wewnętrznej – międzymurza. Odsłonięto również fragmenty samego Barbakanu, Baszty Prochowej i fosy.
Projekt odsłonięcia fragmentów murów obronnych zakończono uroczyście 10 października 1938 r. Wydarzenie uświetnili marszałek Edward Śmigły-Rydz i prezydent Stefan Starzyński. Prace te zapoczątkowały, kontynuowaną po wojnie, ich kompleksową odbudowę i rekonstrukcję.
Mimo ogromnych zniszczeń Warszawy, które przyniosła ostatnia wojna, odsłonięte i zrekonstruowane w latach 30. fragmenty murów przetrwały kataklizm. Paradoksalnie, zniszczenia zabudowy wokół murów, pozwoliły po wojnie na odsłonięcie pozostałych fragmentów fortyfikacji i odtworzenie w dużej części jej pierwotnego przebiegu i charakteru.”
Jak wyglądały te drewniane domki, które z dawien dawna przytuliły się do starych murów obronnych miasta…?
W archiwach możemy znaleźć taki opis:
„Przy ulicy Rycerskiej (ulica na warszawskim Starym Mieście, biegnąca od ul. Wąski Dunaj do ul. Piekarskiej) domeczek na gruncie miejskim przy murze o trzech ścianach postawiony, który to domeczek o jednej izbie i komórce z jednym kominem nad dach wyprowadzonym i z jednym piecykiem starym i kominkiem lepiastym, z trojgiem drzwiami starymi prostą robotą, z jednym okienkiem w izbie, a drugim w komórce o jednej szybie z dwiema przegródkami, na górze o jednym dachu gonczanym i ze wszystkim ogólnie złp 220,52.”
Do tego można było dokupić wyposażenie: stół z szufladą, skrzynkę z zamkiem, trzy ordynaryjne stołki i balię do prania wartości złp 6 – w Księdze miejskiej Starej Warszawy z 1785 r. widnieje opis posesji zmarłego Mikołaja Bulińskiego; w Archiwum Akt Dawnych.
Drewno jako materiał budowlany króluje w Warszawie stanisławowskiej.
Drewniany dworki wznoszone były zarówno przez szlachtę przybywającą do stolicy, jak i mieszczan.
Budowano je na peryferiach Nowego Miasta, na Polkowie (dzisiejszy teren Cytadeli) a także na Powiślu, co obrazuje fragment obrazu Bernarda Bellotta zwanego Canalettem, ukazujący Warszawę z Pałacem Ordynackim.
W tym czasie najwięcej drewnianych dworów na obszernych działkach postawiono wzdłuż niedawno wytyczonej ulicy Marszałkowskiej. Między ulicą Królewską a Widok stanęło ich 21.
Powstawały też mniejsze drewniane rezydencje, a nawet niewielkie, skromne domy, które także nazywano „drewnianymi dworkami”, jak w tytule cytowanego wyżej opisu domku Mikołaja Bulińskiego.